Zapomniana kolekcja starych aut

W małej miejscowości w okolicach Woli Krzysztoporskiej pewien miłośnik motoryzacji posiadał dużą i ciekawą kolekcję aut. Nie wiadomo ile dokładnie liczyła ona sztuk, ale było ich na pewno ponad sześćdziesiąt, plus kilka motocykli. W przeciągu trzydziestu lat zgromadził on na swoim placu przeróżne modele Nysek, Żuków, Fiatów, Polonezów czy również Tavrie, Łady, kilkanaście egzemplarzy słynnej Wołgi oraz sporo innych aut głównie z bloku wschodniego. Były też swego rodzaju unikaty jak Żuk w wersji kempingowej (powstało tylko 8 sztuk), Lancia Fulvia czy cywilny radiowóz policyjny na bazie Wołgi. Niestety, pewnego dnia właściciel zmarł pozostawiając po sobie wszystko to co kochał. Po jakimś czasie duża część tych aut została rozsprzedana, a zjeżdżające się lawety zabierały hurtowo po kilka sztuk na raz. Nie wszystkie jednak okazy doczekały się lepszego życia i po dziś dzień stoją wrastając się w krajobraz tego miejsca.

Kultowe już Nysy 522 w wersjach Towos czy Mikrobus, Nysa 521 z niskim dachem, a także Żuki skrzyniowe to tylko kilka z aż jedenastu aut, które zostały na placu i ciągle czekają na nowych właścicieli. Rozkład postępuje sukcesywnie, dlatego pozostało coraz mniej czasu by ocalić je od pewnej śmierci. Przykro patrzeć gdy jedyne co w nich żyje to… koty, które zamieszkały w jednym z wnętrz. Przechodząc dalej napotyka się słynną Wołgę, która aktualnie stała się schowkiem na drzewo oraz Tavrie, która znajduje się chyba w najlepszej kondycji patrząc na resztę składu.

Samochody te pomimo nie najlepszego już stanu ciągle posiadają niepowtarzalny klimat, który wylewa się z nich zaraz po otwarciu drzwi. Mało skomplikowane elementy wnętrza, proste rozwiązania techniczne, kilka wskaźników i kontrolek – tak w większości wyglądają wyposażenia tych aut. Zresztą zobaczcie sobie sami, bo pewnie nie każdy z Was miał okazję wychowywać się w czasach ich świetności.

Na samym końcu chciałbym gorąco podziękować żonie nieżyjącego już właściciela kolekcji za możliwość wejścia na teren posesji oraz Oli, która oprowadziła mnie po placu i opowiedziała historię swojego wujka i jego pasji. Uwaga: Na prośbę właścicielki nie udostępniam namiarów opisywanego miejsca.

Aktualizacja na rok 2019: Na terenie posesji nie ma już opisywanych tutaj aut, pozostały tylko wspomnienia i zdjęcia.
  

Dodaj komentarz